03.02.2005 :: 17:15
Myślę że jest już lepiej. ze szkołą i wogule. Chyba nauczyłam się żyć od nowa. Już nie jestem szaloną idiotką rozpoznawaną na szkolnym korytarzu. No coż... wróciłam do pierwszej klasy. Nauczyłam się dostosowywać. Nigdy nie szłam na kompromis. Jeśli coś mówiłam to tak miało być. Teraz nauczyłam się, że jest jak jest i ja nie mam nic do gadania. Nauczyłam się tego. I znów czuje się sobą. Tylko trochę w innym wydaniu. Znów moge nówić: to jestem ja. Historia zaczyna sie od nowa. W piosence "Complicaded" jedna zwrotka jes powtarzana dwa razy. Ja też zaczęłam tę samą historię od nowa. Zrozumiałam to dziś kiedy sluchałam maratonu z Avril Lavinge. Tylko czy moja historia skonczy się jak "My happy ending" czy jak "nobody's home". Nie wiem jak się skończy, i czy wogule się skończy? Jeśli tak to kiedy? Nie obchodzi mnie to teraz. Teraz jest teraz. I nic więcej mnie nie obchodzi. Muszę przeżyć to życie. I przeżyć w tej szkole. Bo nie mam pewnośći ze mama zgodzi się zebym szla tam gdzie chcialam. I nie moge byc pewna ze akurat tam bede super-szczesliwa. Moze kiedys. A teraz jest teraz. Niestety. Nic tego nie zmieni. NAwet ja. Dziekuje tylko ludziom, ktorzy mi pomagali. I tym, ktorzy pomagaja mi teraz. Przede wszystkim dziękuje Kitty, która nie ważne gdzie, zawsze jest obok mnie. Dzięki Agacie , którą znam nie długo, ale mam wrażenie jakbyśmy znały się kopę czasu. Dziękuje reszcie Fantastic Four za to że po prostu SĄ. Dzięki Duo, że sam mnie nie wyrzucił z bloga i że wytzrymał ze mną tak długo jak wytrzymał. Trzeba mu przyznać Order Cierpliwości Do Rudej (który oczywiście należy się całej Fantastic Four). I dziękuje Duo, że moge mu rysować wyposażenie na polskim cokolwiek powinnam tam robić. Dziękuje Żanecie, za to że mogłam jej sie wypłakać choć podobno to wykorzysta. Dziękuje wszystkim, którzy pomagali mi odnaleźć siebie i wszystkim innym wyżej niewymienionym. Nie to nie była mowa na rozdanie nagród MTV :D