24.03.2005 :: 18:52
heh moze napisze wreszcie jakas produktywn± notkę :wink: opisze moj dzien (ta........... kolejne "historie domowe rudej") zacznę wogule od wczoraj....... zaczelo sie niewinnie, kiedy wczoraj przyjechala do mnie Vampirek. demolka w kuchnie i ine tam standarty. dzis rano zucilam sie na telewizor zwalajac z niego wszystko co na nim stalo i spadajac z lozka... zucialm sie na niego i przytulilam.... ;! a to wszystko bo lecieli Placebo. wiem, wiem, to pedaly i transwestyci, ale przeciez mamy byc tolerancyjni :wink: potem odwiozlam vampiraka na przystanek, przy okazji mjinelysmy takich dwoch PIEKNYCH gosci. jeden przypominal Travisa z blinkinow i zaczelam sie dzec ze jest cholernie podobny do travisa :wink: potem tylko odwrocilam sie i popatrzylam sie na nich, gdy juz ich minelysmy -smieja sie :wink: potem pojechalam do mamy do pracy podlaczyc sie do sieci. potem kupilam sobie plyte Placebo. Placebo znacznie naleza do zepolow ktore wole sluchac niz ogladac... potem wrocilam do domu. nie bylo nic do wszamania, wiec jakos tak z nudow zaczelam sobie szukac galki muszakatolowej... muszakatalowej... takiej tam... ale znalazlam tyl cz±ber (?!) i zupke instant. Zupka instant rzadzi. w sumie byla dobra, zwarzajac na fakt, ze jej termin przydatnosci minal jakies 3-4 lata temu, bo nie wiem czy to byl styczen 2002 czy luty 2001 :wink: koncze te moje wypociny z nadzeja ze nie trafie do szpitala na plukanie zoladka po przeterminowanej ogorkowej :wink: papa buziaki